Choć na blogu nie miałem okazji jeszcze o tym pisać to w kuluarach (czyt. facebook) wrzało już od dłuższego czasu 🙂 Jutro wyruszam na kolejną, trochę dłuższą wyprawę (w sumie wychodzi raptem 22 dni, więc nie wiem czy zalicza się do długich czy do krótkich). Tym razem za cel obrałem sobie długodystansowy szlak trekkingowy w szwedzkiej Laponii (a dokładniej jego północną część z Abisko do Hemavan).

Plan (choć to zbyt szumna nazwa) wygląda następująco:

1. Samolotem z Gdańska do Trondheim

2. Mam nadzieję, że autostopem 1000 km na północ przez Narvik do Abisko

3. Jeśli czas i siły pozwolą ok 500 km Abisko – Hemavan (+ szwendanie się po okolicy)

4. Z Hemavan okazją z powrotem do Trondheim

Jeśli nic po drodze nie zawiedzie odmelduję się w Polsce z powrotem 1 września, akurat na rozpoczęcie roku szkolnego.

Początkowo przede mną kilka wyzwań logistycznych:

1. Spakować śpiwór i namiot do bagażu podręcznego tak aby coś jeszcze tam się zmieściło.

2. Przekonać celników, że rurki z namiotu nie są tajną bronią, którą obezwładnię pozostałych pasażerów.

I kiedy już dolecę do Norwegii zaczną się wyzwania autostopowe. Nie mam pojęcia jak to jest z tym sposobem poruszania się w Skandynawii. Cóż, przekonam się na własnej skórze.

A później zacznie się już zmaganie z własnymi siłami i pogodą, która jak to w Laponii może być różna. Trekking po Laponii na pewno będzie ciekawą przygodą.

Trudno mi przewidzieć jak będzie z zasięgiem i możliwością publikacji zapisów z podróży na bieżąco. Zaglądajcie na bieżąco, a przekonacie się sami. Myślę, że chłodna Laponia może być kuszącą alternatywą dla naszych upałów 🙂

Obejrzyjcie sobie zdjęcia z tamtego rejonu, a ja zabieram się za pakowanie!

Poglądowe zdjęcia z Kungsleden