Dziś w końcu przyjechał ksiądz proboszcz wraz z siostrami. Mieliśmy się spotkać 2,3 dni po naszym przyjeździe, ale różne okoliczności spawiły, że widzimy się dopiero w październiku. A na parafii przygotwania trwają pełną parą bo już jutro nasz odpust – św. Teresy. Także ostatnie prace zostały zakończone i liczymy, że frekwencja dopisze lepiej niż w poprzednie niedziele.

Pogoda u nas też ciekawa. Za Starkami można powiedzieć: Nadchodzi zima! Choć tak na serio był to raczej jej pojedyńczy wybryk. Wczoraj cały dzień temperatura nie przekroczyła jednego stopnia. Najfajniejsze jest to, że dzień wcześniej zbliżała się do 15… ale w końcu jesteśmy na Kamczatce.

Niestety już w poniedziałek odjeżdżają Przemek i Piotrek, a zatem zostajemy tylko we trójkę z Łukaszem i Olą.

Z myśli poważniejszych… Wydaje się, że misja jest zupełnie szczególnym czasem w życiu człowieka. Pozwala spojrzeć na wiele rzeczy z dystansem. Z drugiej strony jednak sprawia, że stajemy wobec siebie i innych jak przed szklanym zwierciadłem, które nic nie zakrywa. Umiejętność dobrego spojrzenia to klucz do dojrzałości jak sądzę… Cóż, wszyscy się tego tutaj uczymy.

 

Cytat na dziś:

Oto szatan wyprosił sobie, aby was przesiać jak pszenicę. Ja zaś prosiłem za tobą, aby nie ustała wiara twoja.

Wiara jest rzeczywistością dynamiczną. Nie jest czymś danym nam raz, a dobrze. Tu chyba szczególnie jest mi dane cieszyć się tym, że ją posiadam i prosić by nie ustała…

p.s. Śnię o Madagaskarze! 😛