Oj śmieszny był dziś dzień. Fajnie, że i takie Pan Bóg nam daje. Dziś zawdzięczamy to wszystko Oli… A zaczęło się groźnie. Ksiądz przy śniadaniu powiedział nam, że w Pietropawłowsku będzie tsunami. Dodał potem, że nie będzie ewakuacji bo to tylko treningi. Jednak Piotrek zupełnie poważnie pociągnął temat opowiadając jak co roku przychodzi tsunami. Zaraz włączyła się reszta opowiadając, że trzeba zabić deskami wszystkie okna, a od wewnątrz zalepić je taśmą. Przydałoby się również zrobić zakupy na cały tydzień bo nie wiadomo ile będziemy odcięci od świata. Mimo groźnie brzmiącej opowieści Ola była wniebowzięta. Powtarzała tylko „ale jaja, super, super!” I nie mogła się doczekać, a przez to nie dostrzegła podstępu mimo że przy stole większość osób się śmiała. Chłopaki próbowali zakończyć temat i przejść do pracy, ale Ola nie pozwoliła na to. Wszak przed nią były zadania, które mogły decydować o losie i przyszłości mieszkańców tego domu 🙂

Łukasz musiał przynieść taśmy by Sasza dopełniła dzieła. I tak zaczęło się zaklejanie okien… najpierw w kuchni. Widząc to i nie wytrzymując ze śmiechu próbowałem wytłumaczyć Oli, że to był tylko żart. Jednak nic z tych rzeczy. Oberwałem burę, że próbuję ją wkręcić kiedy chłopaki na poważnie kupili taśmę. Przecież gdyby to był żart na pewno by jej nie było 🙂

Wszystko wyszło na jaw gdy Ola wzięła się za kaplicę. Zdziwiony ksiądz kiedy to zobaczył nie wiedział co się dzieje… żartom nie było końca przez cały dzień 🙂

Poniżej Ola dumna z siebie, że udało się dobrze wykonać robotę i zakleić okno w kuchni 🙂