Można znaleźć się na końcu świata, można mieszkać pośród ludzi, którzy nie znają żadnego europejskiego języka, można pracować w slumsach, można odwiedzać niebezpieczne zakątki miast i wiosek… i można wyjść z tego bez zadrapania.
Można też wracać z lotniska do domu, tam gdzie wydawałoby się, jest już bezpiecznie… i ulec wypadkowi. Tak właśnie było. Nie zdążyliśmy wyjechać z Warszawy kiedy wykonujący lewoskręt vw passa przyłożył prosto w nas. Dzięki Bogu obyło się bez poważniejszych niż stłuczenie klatki piersiowej obrażeń. Skasowany samochód w konfrontacji z zachowanym życiem to jednak mała strata…
A ja wracając w nocy autobusem do Łodzi, myślałem właśnie o tym, że drogi boskie są niezbadane, że można mieszkać w kraju statystycznie bezpieczniejszym, lepiej rozwiniętym, o zdecydowanie wiele większej kulturze jazdy i nieporównywalnie lepszych drogach i… statystyka pozostaje tylko statystyką. Co byśmy nie robili, gdzie byśmy nie byli nie uciekniemy od tego co jest nam przeznaczone…
Grunt, że nic poważnego Wam się nie stało…
Dobrze, żeś cały! 🙂
A do Warszawy wrócisz… 😉
Pozdrawiam ciepło! 🙂
Jak nam mówiono na studiach: są małe kłamstwa, duże kłamstwa i statystyka. 😛 Nie warto zatem kierować się nią w życiu…
Natomiast co do przeznaczenia, to Twoim jest ewidentnie ŻYĆ! 🙂 To, że uległeś wypadkowi, nie znaczy wcale, że był Ci on przeznaczony, lecz że Pan ocalił Cię z niebezpieczeństwa, bo ma dla Ciebie plan. 😉
Pozdrawiam w Duchu Świętym! 🙂
Otóż to! 🙂 Znajomy (tzw. Kordian) mówi, że "się wyliżesz", bo jeszcze kawał świata został do zwiedzenia 🙂
DZIĘKUJĘ ZA SPOTKANIE. BARDZO SIĘ CIESZĘ,ŻE NIE ZAPOMNIALEŚ O MNIE.
Dziękuję za spotkanie. Cieszę się ,że o mnie pamiętałeś.
Weź no, w końcu coś tu napisz! 🙂
to nie jest przeznaczenie 🙂
to jest zwykły przypadek,zły zbieg okoliczności.
przypadki odnajduję w gramatyce 😉