Cóż, ostatnie dwa dnia obfitowały w doświadczenie kolejnej pracy. Tym razem kuchnia. Restauracja z owocami morza (niestety nie można podjadać!). Pierwszy dzień wydał mi się tragiczny. Dziś jednak było lepiej. Więc mam nadzieję, że będzie tylko lepiej i koniec końców zostanę tam. Sporym minusem jest odległość, bo do domu rowerem jadę stamtąd ok 40 minut, ale przynajmniej okolica jest ładna (kiedyś porobię zdjęcia).
Także pewnie moje notki będą też pojawiać się rzadziej, bo i czasu nagle na wszystko mało. Ale w końcu przyjechałem tu do pracy, no więc czas brać się do roboty! 🙂
Dziś wyobraźcie sobie, pobiłem rekord wielkości jednego napiwku. Otóż dostałem 50 dolców od jednej osoby! Miły akcent dzisiejszego sprzątania. Jakby nie było to dla mnie 1,5 dnia pracy w motelu. 🙂
Z różnych stron doszła do mnie informacja o nowym metropolicie… mam nadzieję na dobre czasy dla łódzkiego kościoła. Oby, oby! Trzeba się modlić… ale i działać!
A co w tej kuchni robisz :sprzątasz , zmywasz ? bo chyba nie gotujesz ? 🙂
dobrze ,ze masz rower bo jakby przyszło chodzić byłoby znacznie dłużej 😉
pozdrawiamy
No to gratulacje 🙂 jest praca będzie kasa 🙂
My o zmianach dowiedzieliśmy się od Ciebie ,widocznie masz lepsze dojścia 😉
A kiedy czas na poznawanie USA? Koniecznie wstawiaj zdjęcia, z niecierpliwością czekam, a może będziesz miał kiedyś chwilę na Skype?
opowiem może więcej później co robię – ale mniej więcej ugotowane jedzenie przygotowuje do podania klientom – tak można to nazwać 🙂
USA kiedy? mam nadzieję, że ostatnie 2 tygodnia jakaś dłuższa wycieczka, w międzyczasie (jakiś dzień wolny) może Filadelfia i Waszyngton.
Skype – bywam dostępny ok 22 mojego czasu – czyli 4 Waszego – zapraszam! 🙂
Ale raz w tyg będę też o bardziej rozsądnej godzinie 🙂
Szymon, uderz na Waszyngton. jest super.
Wszystko jesy w sumie w zasiegu spaceru (dlugasnego), od Kapitolu po cmentarz, przez wszelkie memorile plus Vietnam Wall i oczywiscie Bialy Dom na Pensylvania Ave.
Z cmentarza rzut oka na Pentagon. I muzea sa w duzej mierze za free.
Filadelfia….dzwon i kwity Ojcow Zalozycieli:)
A bedziesz w NY?
spróbuję uderzyć 🙂
a NY – zobaczymy, na koniec wyjazdu – na pewno! 🙂
Hahaha, o 4 rano to my śpimy, i Ciebie też do spania zapraszamy. A co do napiwku – ale materialista się z Ciebie zrobił 🙂
ja śpię 🙂 kiedy tylko mogę 🙂
Ja to bym sie nie tknęła tych owoców morza, więc dla mnie żadna pokusa. 😉
To niezły masz trening na rowerze. 🙂 Ale i oszczędniej. 😉
Tak to jest w pracy… 😛 Mniej czasu na przyjemności.
Ty więcej wiesz niż my… 😉