Dzis etap polaczenia z droga francuska. Droga niedluga. Jestem na miejscu przed 12. Ponad godzina do otwarcia schroniska, a tu szok. Przede mna juz 20 osob w kolejce czeka. No tak, to o czym slyszalem, zobaczylem na wlasne oczy. Poznaje Czecha, Jozefa. Opowiada mi ze na ich trasie pierwsi wychodza ok 5 i trzeba czekac pod schroniskiem ze miec miejsce. U nas natomiast pierwsi wychodza o 7 i nigdy nie bylo tak, zeby dla kogos zabraklo miejsca. Widze jednak, ze na frances jest wiecej akcentow katolickich. Ale ja ciesze sie dzis jeszcze bardziej ze poszedlem polnocna trasa, spokojna i piekna, choc mniej koscielna…
Decyzje, ktore podejmujemy w zyciu, czasem podejmowane sa jakby po omacku. Tzn wydaje nam sie, ze sa jakies ku temu przeslanki, a tymczasem pozniejsze losy pokazuja ze tak jakby racjonalnie trudno jest dobrze wybrac… chaotycznie, wiem o tym 🙂
To jest Twój czas,na przemyślenia i podjęcie właśnie tej decyzji.Ja także kiedyś zadecydowałem,inaczej niźli świat,jest ciężko,ale szczęśliwie,jeszcze żyję.Wytrwaj :)Z Panem Bogiem.
Do celu może doprowadzić nas każda droga, oparta na miłości, szacunku dla siebie i innych, zrozumieniu, tolerancji, jednak nie ta droga jest najważniejsza, a sposób, w jaki ją rozpoczynamy. Jeśli chcemy żyć w pełni wolni od wszelkiej manipulacji, lęków, bólu, izolacji, smutku, musimy zrozumieć lekcję i powiedzieć – dość, nie chcę już tak żyć, czas na nowe, radosne, twórcze istnienie….
Słuchaj głosu serca ..to przecież Twoje życie, Twoja droga.
Pewna dziewczyna napisała kiedyś , że Camino odmieniło jej życie (tak jej się wydawało),wróciła do domu szczęśliwa ale tu wszystko było tak jak zostawiła przemiana była tylko w niej ….
Na decyzje poradziłbym odosobnienie i całkowite zagłębienie w sobie, w sednie własnej istoty. Tam też jest Bóg, może więcej niż nam się zdaje. Ale to tylko mój sposób i nie wiem czy Tobie by odpowiadał.