Nadszedł czas by choć kilka słów powiedzieć o miejscowej kuchni 🙂
Gotuje nam para, którą można zobaczyć poniżej. Jednak jedzenie (jak i wszystko) jest tutaj bardzo drogie dlatego najczęściej możemy kosztować ryb. Często dostajemy je od parafian jeśli ktoś złowi więcej niż potrzebuje. Ludzie są bardzo życzliwi i chętnie się dzielą. Łososie i pstrągi oraz ikra – to standard naszego żywienia. Poniżej parę przykładów 🙂 Także mamy tutaj raj dla smakoszy ryb, a i Ci którzy za nimi nie przepadają otwarcie mówią, że tu każda ryba smakuje zupełnie inaczej! 🙂
Nie dziwię się, że ci, którzy nie przepadają za rybami, tam są gotowi je zjeść, a nawet pochwalić, skoro to dla nich jedyny posiłek. Wolą to niż głodówkę. 😛
Jak smakuje Wam ikra? Zastanawiałam się jak to smakuje, a jakoś nigdy nie było mi dane spróbować 😉 Kobiecą część pary kucharzy kojarzę 😉 a kim jest część męska? 🙂
Jaki macie widok z okna? Podeślijcie zdjęcia Waszej przestrzeni 🙂 I ten dmuchany kościół to u Was? I jeszcze jedna prośba – mianowicie poproszę o zdjęcie jurty jeżeli tam gdzieś w pobliżu jest 🙂
Buziaki nasze misyjne Robaki!
łososie… ehh
Ola jest świetnym kucharzem… :))))!!!!
hej hej 🙂
rybami to akurat zajmuje się męska połowa pary gotującej – połowa bardzo męska i pracująca tutaj z nami jako wolontariusz 🙂
ikra – miękka i słona, troche jak mini zółtko z jajka zadzonego, tylko błonka twardsza (to jak już do czegoś bym miała porównać) 😛
widok z balkonu jest ciekawszy niż z okna (ja przez okno z pokoju widze sterte drewna którą układał szymon na zimę, z okna kuchennego zawsze podziwiam moich mężczyzn ciężko pracujących przy budowie) no ale właśnie z balkonu widok – na wulkany i zatokę – cudny:)
a juuurrrtaaaaaaaaaaaa ohhh jurtaaaa <3 wyjdę za tego, kto mi wybuduje jurtę i tam będę z nim mieszkać!!!!!!!!!!!
Świetni kucharze 🙂 no i te te ryby…ślinka leci , mniam mniam 🙂