Dziś oficjalnie zostałem zatrudniony. Cieszę się bardzo, choć godzin za dużo pewnie nie będzie, to zawsze jest to dobry początek. Moja szefowa powiedziała, że dawno już nie widziała, żeby ktoś tak dobrze ścielił łóżka. Ha, ha, ha… Musiałem wyjechać do USA, by w końcu doceniono moje talenty w sprzątaniu 🙂

A poza tym z racji, że pracuje narazie do 13,14… i popołudnia mam wolne, to trochę jeżdżę po mieście. Oczywiście przede wszystkim by znaleźć drugą pracę, ale także, by trochę je poznać i zobaczyć co jest ciekawego. No i w sumie stwierdzam, że jest to takie typowe miasteczko – kurort, w którym za dużo ciekawych rzeczy nie ma. Już dużo lepiej prezentuje się Cape May – gdzie dużo naprawdę ładnej architektury. Jeśli jeszcze kiedyś się wybierzemy na pewno zrobię zdjęcia. Tym czasem kilka z dzisiejszej wędrówki, przede wszystkim z atrakcji miasteczka – parku rozrywki położonego praktycznie na samej plaży.