Kiedy nijak nie da się wyjechać nigdzie dalej, pozostają jeszcze podróże do świata marzeń i te w głąb siebie.
Tym właśnie sposobem w najbliższych dniach planuję podróż życia. Do mojej ukochanej. Razem z moimi dzieciakami postanowiliśmy przenieść się do… Narnii. To przedsięwzięcie to dla nas nie lada wyzwanie. Przygotowujemy się do niego stopniowo. Początkowo nawiązaliśmy kontakt z Aslanem i otrzymaliśmy pozwolenie na pójście jego śladami. Najpierw zszywaliśmy prześcieradła w wielkie płachty, które zajmą sobą wszystkie nasze ściany. W tzw międzyczasie szukamy odpowiedniej szafy, coby móc w końcu sensownie tam się znaleźć. Dziś natomiast wzięliśmy się za malowanie. Przyznam szczerze, że jestem z nich dumny, dają radę. A zresztą… zobaczcie sami! 🙂
WOOOOOOOOooooowwwwwwwww!!!!!!!! kurcze, moze moja szafa tez to umie i bede na pare godzin zamiast snu do Was przechodzic? moge? prosze, prosze! ale czadzior…!
próbuj! 😉
Alejandra, dajesz do szafy 😀 Potem kierunek Łódź 😀 Ten materiał jest ogromny 🙂 Super pomysł z szafą. Może wnętrze szafy też pomalujcie, żeby naprawdę znajdować się gdzie indziej? Ale Wam zazdroszczę… 🙂
ale my naprawdę znajdziemy się gdzie indziej 🙂
No tak… zapomniałam, że to przecież Narnia 😛
Super pomysł 🙂 ja dopiero dzisiaj zobaczyłam …zazdroszczę 😉