Dzis prawdopodobnie najkrotszy odcinek na mojej drodze. Tylko 14 km, ale nie ma mozliwosci isc dalej, bo nastepne otwarte schronisko za 34 km. Takze spokojnie i powoli. A widoki jeszcze cudniejsze. W zasadzie cala droga wzdluz skarpy. Czyli morze i gory w jednym. A potem statkiem do Santander. Jestem na miejscu o 12. 3,5 godziny do otwarcia schroniska, wiec troche zwiedzam i zajmuje kolejke, bo miejsc w refugio podobno malo. Miast bardzo ladne. Zreszta jak wiekszosc tutaj. Dojrzewa we mnie pomysl na pisanie, choc z drugiej strony za duzy zaprzata mi glowy.
Ktos pytal po co poszedlem na Camino. Odpowiem rowniez cytatem, takim ktory czesto pojawia sie w opisach tej drogi. Jesli masz pytania, watpliwosci, jesli szukasz drogi, zostaw to wszystko, nie mysl o tym i idz. A kiedy dojdziesz ~ odpowiedz sama przyjdzie… Moze nie do konca zgadzam sie z tym zostawieniem tego wszytkiego, bo mysle ze to musi sie przetrawic, ale licze, ze wroce choc z jednym pytaniem mniej…
p.s. w koncu dodalem modlitwe Nobody!