logo-fpff-gdynia-800x347
FPFF w Gdyni – W tym roku postarałem się trochę bardziej i zarezerwowałem bilety na wszystkie interesujące mnie filmy w ramach festiwalu. Pomyślałem sobie, że warto w takim razie napisać kilka słów o moich wrażeniach. Jestem na półmetku tego co zamierzam obejrzeć, ale póki co odczuwam lekki niedosyt. Zdecydowanie w tamtym roku dwa filmy mnie zupełnie zauroczyły (Imagine i Papusza). Tym razem, mam nadzieję, że najlepszy ciągle przede mną…

Obywatel – wielce oczekiwany film Stuhra, doborowa obsada, film, który jak mówił reżyser jest rozliczeniem z życiem własnym i swojego pokolenia. Nie zdradzając zupełnie fabuły, można powiedzieć, że jest to słodko-gorzka opowieść o losach człowieka, który ma swój udział w ważnych momentach dla całego kraju. W tle ważne wydarzenia historyczne, gorzkie życie osobiste. Obywatel dla mnie to trochę taki śmiech przez łzy. Jest coś z groteski, trochę się czuję, że już gdzieś się to oglądało, ale jakby w lepszej wersji. Mam poczucie, że czegoś tu brakuje. Pozostał niedosyt, ale nie mogę powiedzieć, że film jest nieudany. Jednak pienia i zachwyty też budzą moją wątpliwość – w mojej ocenia 7/10

Zbliżenia – Piekorz powraca. Znowu toksyczne relacje. W „Pręgach” było za mało miłości ojca do syna. Tym razem za dużo miłości matki do córki. Niby wszystko gra, ale nie ma tej mocy, co „Pręgi”. Jak dla mnie kolejny niedosyt, ale znowu film, którego obejrzenie nie będzie stratą czasu. – 7/10

Fotograf – Polski thriller? Całkiem, całkiem, choć oczywiście nie jest to gatunek, który Polakom wychodzi najlepiej. Fabuła czasem ciekawa, czasem niestety przewidywalna. Jednak koniec końców nie ma wstydu moim zdaniem – 7/10

Bogowie – Świetny film o historii Zbigniewa Religi. Jeden z lepszych w tegorocznym konkursie. Trochę śmiesznie, trochę wzrusza, ale koniec końców wychodzi naprawdę porządne kino. Trzymam kciuki za Tomasza Kota, który zagrał rewelacyjnie. Mam wrażenia, że ten film ma naprawdę świetny scenariusz i dobrze wyważone proporcje. Serce rośnie zaraz kiedy chłoniemy fabułę jak i wtedy kiedy całościowo patrzymy na bardzo dobrą polską produkcję! Polecam i zapraszam do kin. – 8/10

Sąsiady – Ten typ groteski jakoś do mnie nie przemówił. Może zbyt późno go oglądałem. Kilka scen mnie ujęło, ale to zbyt mało. – 4/10

Miasto 44 – Kawał budżetu, kawał czasu i Jan Komasa jako reżyser. Ja osobiście kupuję. Myślę sobie, że pewnie nie wszystko do końca mi się podobało, ale z drugiej strony rozumiem na czym zależało Komasie. W dodatku plus za odwagę we wzięciu aktorów debiutantów. Myślę, że zagrał tym kilku osobom na nosie i to kolejna rzecz – 7.5/10

Onirica – Lech Majewski. I w zasadzie więcej nie trzeba powiedzieć. Jest realizm magiczny, jest ogroma symbolika. Nie jest to film dla mas, ale warto oczywiście zobaczyć, posłuchać Dantego, świetnych dialogów filozoficznych o życiu i śmierci i podziwiać piękne obrazy – 6.5/10

Jest jeszcze Jack Strong – dawno temu oglądany, ale na pewno bardzo dobry film
8/10

Śpieszyłem się trochę by jeszcze przed Galą Otwarcia umieścić chociaż po zdaniu na temat każdego filmu, który oglądałem. A teraz czas zasiąść do oglądania wyników.

p.s. Po Gali – Kilka słów komentarza. O dziwo, jury było dość spójne z moimi myślami w tym roku. Bogowie najlepsi, Kot zwycięzcą – to bez dwóch zdań. Co bym zmienił… Ewie Wiśniewskiej dałbym nagrodę za najlepszą drugoplanową rolę żeńską za Zbliżenia. Szkoda też Jack Strong, bo przynajmniej Srebrne Lwy były na miejscu. Ogólnie rzecz biorąc to jednak jestem zadowolony z werdyktów. Do zobaczenia za rok! 😉