Dwie piosenki i jeden wniosek…
Zastanawiając się nad różnymi pracami, które w swoim życiu wykonywałem stwierdzam, że wbrew pozorom nigdy nie miało największego znaczenia to, co robię, ale kto ze mną współpracuje…
Jak przeniosę się pamięcią do czasów pracy Urzędzie Miasta w Łodzi, mojej pierwszej pracy, to myślę sobie jak było tam cudownie. Jednak praca była nudna, zupełnie nie dla mnie. A jednak ludzie, atmosfera, żarty, dowcipy – to pozwalało przetrwać nawet trudne momenty. Potem było wiele różnych doświadczeń, ale zawsze takie same wnioski. Dobra praca to przede wszystkim fajni ludzie wokół. Bo niefajni ludzie mogą zatruć nawet najciekawsze zadania… Podobne doświadczenia mam tutaj. Z rozwojowego punktu widzenia oczywiście żadna z tych prac nie jest wybitna. Jednak w jednej czuje się dobrze i miło, a do drugiej się zmuszam. No właśnie. Po co i czy warto? Przecież nie jest moim celem być Jankiem sprzedawcą firanek, zagryzać zęby, tylko po to, by po kilku miesiącach wyjechać „bogatym”… cóż, ilu ludzi, każdy będzie widział to inaczej… tak czy siak, dziś dzień rozmyślania i podjęcia decyzji, a poniżej dwie piosenki – inspiracje…
Czy warto poświęcić życie dla takich celów? – „Jest nam ciągle mało, choć niewiele nam potrzeba”
To jest zagadką dla mnie.
Mamy chciwość, z którą się sami zgodziliśmy…
i myślisz, że musisz chcieć więcej niż potrzebujesz…
dopóki nie będziesz mieć tego wszystkiego, nie będziesz wolny.
Społeczeństwo, jesteś szaloną rasą.
Mam nadzieję, że nie jesteś samotn beze mnie.
Kiedy pragniesz więcej niż masz, myślisz, że potrzebujesz…
I kiedy myślisz więcej niż chcesz, Twoje myśli zaczynają krwawić.
Myślę, że trzeba znaleźć większe miejsce…
bo gdy masz więcej niż myślisz, potrzebujesz więcej miejsca.
Społeczeństwo, jesteś szaloną rasą.
Mam nadzieję, że nie jesteś samotne beze mnie.
Społeczeństwo, szalone naprawdę…
Mam nadzieję, że nie jesteś samotne beze mnie.
Są tacy, którzy myślą mniej więcej, że mniej to więcej,
lecz jeśli mniej to więcej, jak utrzymujecie wynik?
To znaczy, że z każdym zdobytym punktem, twój poziom spada
Coś jakbyś zaczynał od szczytu…
i nie możesz tego zrobić…
Społeczeństwo, jesteś szaloną rasą.
Mam nadzieję, że nie jesteś samotne beze mnie.
Społeczeństwo, szalone naprawdę…
Mam nadzieję, że nie jesteś samotne beze mnie.
Społeczeństwo, miej dla mnie litość.
Mam nadzieję, ze nie jesteś złe gdy się nie zgadzam.
Społeczeństwo, szalone naprawdę…
Mam nadzieję, że nie jesteś samotne…
beze mnie
Myślę sobie, że dzisiaj lepiej decyzji nie podejmuj 🙂
Odczekaj kilka dni…
🙂
Może padnie na to wszystko inne światło…?
+
chyba nie ma innego wyjścia po prostu… dziś trzeba coś zdecydować, no ale zobaczymy 🙂
I jaka decyzja? 🙂
ja bym poczekał, bo poczatki naprawde sa trudne i po paru dniach mozna sie przyzwyczaic… ale jasne kazdy ma swoje priorytety i jesli kasa nie jest jednym z nich to wszystko ok!!!
Bedziesz teraz mial wiecej czasu na wyrywanie amerykanek i poznawanie kultury ;p
Że też pozwolę sobie poruszyć istotną dla niektórych kwestię… Jak Szymon oceniasz urodę tamtejszych kobiet? To prawda, że same pasztety? 🙂
Ja bym powiedział, że albo rzeczywiście tak jak mówisz, albo drugi rodzaj, strasznie sztuczne, chciałoby się powiedzieć zbyt idealne… ogólnie to jak coś, lepiej podziwiać emigrantki 🙂
Smutne, że niektórzy nie mają możliwości wyboru. Ci niektórzy to chyba większość ludzi.
jest to smutne – fakt! Ale ja czasem się zastanawiam na ile jest to rzeczywiście brak możliwości, na ile lęk przed zaryzykowaniem, że poszukać czegoś nowego…
Na postawione przez Ciebie pytanie ,odpowiem krótko …NIE WARTO ! w ogóle ….a tym bardziej tam …Żyć tak jak się chce, zupełnie poza wszelkimi ramowymi pomysłami na życie i porządny zarobek, i móc powiedzieć : "jestem szczęśliwa (y)"
no cóż… po kimś się taki charakter odziedziczyło 🙂
Nie znam tego Janka. 😛 Myślałam, że o muzykanta chodzi – tylko co on by miał do Twojej pracy? 😉
Pewnie, że atmosfera w pracy jest ważna! Jak uzupełniałam kwestionariusz do biura księgowego, to wybrałam to na pierwszym miejscu. 😉
Co do bogacenia się, to widzę to teraz w pracy, gdzie umowa w jednym dziale się już kończy, a niektórzy chcą zostawać dłużej, mimo że nie ma takiej konieczności. Ale chcą więcej kasy, choć siedzeć im się nie chce, bo zmęczeni. 😛
Decyzję warto przemyśleć i nie podejmować pod wływem emocji, ale czy zawsze jest czas? Nie ma się też co męczyć…
Przypominają się słowa S.Grzeszczak z piosenki "Małe rzeczy":
"Kupiliśmy prawie wszystko,
ale wciąż nie mamy nic…"
Serdecznie pozdrawiam! 🙂
Dla mnie zabawne jest to, że jak mało zarabiałem, to było mi źle. Na wszystko brakowało i człowiek czuł się jak z podciętymi skrzydłami. Ale potem jak już zarabiałem więcej, dużo ponad swoje potrzeby, to przygnębienie odeszło i czuję, że nie potrzebuję więcej niż miałem poprzednio.
pytanie tylko, czy to przygnębienie było związane z zarobkami czy z rodzajem pracy?