Po turbulencjach hostingowych wracamy do życia. Mam nadzieję, że nigdy więcej podobny horror mi się nie przytrafi.
Wielkanoc w podróży? Jak to zrobić nie uciekając z domu
Święta Zmartwychwstania 2015 – u mnie będą wyjątkowe co najmniej z dwóch powodów. Przede wszystkim czeka mnie dwa tygodnie świętowania (w zasadzie jestem już w trakcie), a poza tym spędzę Wielkanoc w podróży. Wyobrażam sobie, że patrzycie teraz w kalendarz, jeszcze raz czytacie co napisałem, znów sprawdzacie datę i pukacie się w czoło. Święta trwają w najlepsze, a ja chwalę się, że spędzę Wielkanoc w podróży. Otóż – tak! Nie pomyliłem się, Wielkanoc w podróży w tym roku ciągle jest przede mną. Już się tłumaczę. Rozwiązanie tkwi w kalendarzu, a raczej kalendarzach. Nie wiem czy wiecie, ale kalendarz juliański jest ciągle uznawany za obowiązujący w liturgii prawosławnej. I to wszystko wyjaśnia. Lada dzień lecę do Moskwy, a że w tym roku święta przypadają tam tydzień później aniżeli według kalendarza gregoriańskiego (czyt. naszego) to nie tracąc świąt w domu wyrwę się na Wielkanoc w podróży.
Moskwa – ekumeniczne spotkanie
Tym razem jednak mój wyjazd nie jest wypadem wagabundy, a Wielkanoc w podróży uda mi się zrealizować dzięki chrześcijańskiej wspólnocie Taize. Realizując swoją pielgrzymkę zaufania przez ziemię, bracia postanowili zaprosić młodych ludzi do wspólnego przeżycia świąt Zmartwychwstania w duchu prawosławnym. Zebrało się nas z całej Europy ok 80 osób. Na miejscu w Moskwie przyjmą każdego z nas poszczególne moskiewskie rodziny z którymi przez tydzień będziemy mieszkać. Będą naszymi przewodnikami w tym czasie. Ja trafiłem na teren cerkwi śś. Kosmy i Damiana, która jest jedną z najstarszych w Moskwie. Cieszę się niezmiernie na to spotkanie i jestem ciekaw co wyniknie z tego naszego spotkania polsko-rosyskiego, katolicko-prawosławnego, ale przede wszystkim spotkania człowieka z człowiekiem. Marzy mi się dialog ponad podziałami i głębokie rozmowy do białego rana. Jaka będzie rzeczywistość? Na pewno nie zapomnę Was poinformować.
Świętujcie dalej, a ja tymczasem uciekam aby spędzić kolejną Wielkanoc w podróży.
O widzę zmiany 😉 podoba mi się …szczęśliwej podróży i czekamy z niecierpliwością na nowy wpis 🙂