Laponia – samo gęste
Nadszedł czas na podsumowania i wskazówki praktyczne. Zatem do rzeczy!
Kungsleden
To jeden z najpiękniejszych długodystansowych szlaków turystycznych znajdujący się w Laponii; historycznej szwedzkiej prowincji.
Powstał na początku XX wieku dzięki STF (Svenka Turistforeningen), które dzięki temu chciało promować lapońskie krajobrazy (oj, udało im się!). Droga była stopniowo rozbudowywana i wyposażana w schroniska noclegowe.
Najbardziej popularna część tej trasy znajduje się pomiędzy Abisko a Hemavan i liczy ok. 450 km. Szlak jest naprawdę dobrze oznaczony i zaopatrzony w mosty, choć chatkowi ostrzegali mnie że przy obfitym deszczu lub śniegu ciężko odnaleźć drogę. Znakami rozpoznawczymi na Kungsleden są czerwone koła namalowane farbą na kamieniach, drzewach lub słupach. Dodatkowo często pomocne są kamienne kopce również z czerwonymi kółkami. Wysokie słupy z czerwonymi krzyżykami przypominającymi trochę krzyż św. Andrzeja wyznaczają szlak zimowy i nie należy się nimi sugerować latem, ponieważ często te dwie drogi rozdzielają się. Szlak w kilku miejscach jest przecinany przez jeziora, stąd konieczne jest korzystanie z łodzi.
Waluta
Korona szwedzka – 1 korona = 0,44 złotego
Dojazd
Samoloty latają do Kiruny i Narviku (m.in. SAS). Do Abisko dociera również pociąg. W sezonie letnim tak połączenia lotnicze jak i kolejowe kosztuje ok. 800 – 1000 zł. Chyba, że uda się wcelować w jakąś korzystną promocję.
Ja jednak zdecydowałem się przybyć tam autostopem z Trondheim (Lot do Trondheim kosztował ok. 150 zł w dwie strony.)
Jak się okazało była to duża loteria. W jedną stronę złapałem bezpośredniego stopa do samej Laponii, z powrotem męczyłem się prawie 4 dni. No ale w końcu to jest najpiękniejsze w autostopie.
Zakwaterowanie
Wzdłuż Szlaku Królewskiego można znaleźć schroniska (chatki) wyposażone w gaz, czasem posiadające saunę. Namioty można rozbijać w zasadzie wszędzie (poza Parkami Narodowymi). Często robi się to w pobliżu chatek i za drobną opłatą jest wtedy możliwość korzystanie z udogodnień chatki (toaleta, gaz, sauna, sklepik). Nocleg w chatce jest uzależniony od konkretnego miejsca, ale koszt oscyluje w granicach 300-350 SEK
Ceny
Przykładowe ceny w schroniskach na Kungsleden:
Ser topiony w tubie – 50 SEK
Pieczywo Wasa – 25 SEK
Jajko – 5 SEK
Wędlina (ok. 5 plastrów) – 45 SEK
Adventure ford – 85 SEK
Gaz (campingaz, pojemność 450) – 90 SEK
Batonik czekoladowy – 20 SEK
Woda – najczystsza w strumieniach, nie kupisz tego produktu w chatce
Zwróćcie uwagę, że całkiem opłacalne jest kupowanie Adenture Food. Ceny w Polsce są dość podobne.
Plecak, ekwipunek
Nie wiem czy tutaj będę dobrym doradcą. W tym przypadku jestem skrajnym minimalistą i często wolę narzekać na brak czegoś istotnego za cenę komfortu dla moich pleców.
Poleciałem z 10 kg bagażem podręcznym w którym zmieściłem plecak, śpiwór, karimatę, kuchenkę turystyczną, jedzenie, ciuchy, latarkę, aparat, telefon, ładowarkę i przewodnik.
Fakt, jedzenia mogło być więcej, ale w schronisku zawsze można coś dokupić. Poza tym było naprawdę w porządku.
Miałem dość krótkie i lekkie buty podejściowe, ale nie zamierzałem zdobywać najwyższego szczytu Szwecji, więc przy dobrej pogodzie jak najbardziej zdały one egzamin.
Jeszcze jedno – wielu ludzi bierze zbyt dużo rzeczy. Czasem można naprawdę fajnie z tego korzystać. W schroniskach znajdują się szafki zatytułowane „Wziąłeś za dużo? Podziel się”. Jeśli akurat czegoś Wam brakuje, śmiało zajrzyjcie – czasem ludzie rezygnują z pyszności!
Czy warto?
Oczywiście to pytanie retoryczne. Surowy klimat, mało ludzi, samotne noclegi, spotkania z reniferami i taki… zew natury! Kogo to kręci – powinien się wybrać!
Na co uważać?
– Komary, bąki i inne. Pod koniec sierpnia nie powinno ich być. Niestety lato w Skandynawii się spóźniło, a wraz z nim przyszły i te owady. Polecam czapki z moskitierami i skandynawskie środki odstraszające.
– Warto finansowo przygotować się na przeprawy łodziami. Tych obowiązkowych jest 6, a koszt jednej waha się od – 150 do 300 SEK
Ciekawostki
Najwyższy punkt Kungsleden jest położony na przełęczy Tjaktja na wysokości 1150 m n.p.m., najniższym punktem jest Kvikkjokk z 302 metrami wysokości.
Za długo?
Jeśli 450 km to dla Ciebie za dużo nie musisz się przejmować. Jest kilka opcji skrócenia tej drogi i zobaczenia tego co najpiękniejsze. Pierwsza to odbicie z Kungsleden z Singi do Nikkaluokta. Jest to jeden z wariantów szlaku, dlatego jest bardzo dobrze oznaczony. Z Nikkaluokta bez problemu dostaniemy się do Kiruny (autobusów co najmniej 5 dziennie).
Jeśli chcielibyście zaś obejrzeć południową część drogi to również bez problemu (pociągi, autobusy) możecie dostać się do Ammarnas i ruszyć na południe do Hemavan.
Obie propozycje liczą sobie ok. 100 km, a chatki w tych miejscach rozsiane są co kilkanaście kilometrów, zatem naprawdę – da się to zrobić!
Po zdjęcia zapraszam na: https://szymonpodroznik.pl/galeria-zdjecia/laponia/
Norwegia mi się przypomina jak tą Laponię przeglądam. Rewelacja. Szkoda, że tak daleko…
No jakby tak rowerem to trochę będzie 🙂
Przykładowe ceny są przydatne, ale jestem ciekawa ile za całość?
Kurcze, wyjdę na ignoranta, ale nie wiem tak ogólnie. Obiecuję jednak sprawdzić historię konta i dam znać 😛
Marzy mi sie Laponia – moze w styczniu 🙂
Oj w styczniu to będzie cudownie. I zorza! 🙂
Laponia to moje marzenie i oczywiście zorza polarna 🙂 Świetny wpis i bardzo praktyczny!
Szafeczki do zostawienia nadbagażu są fajowe. Lubię idee dzielenia się, a co dopiero na szlaku.
Super. Z uwagą śledziłyśmy Twoje wpisy, takie podsumowanie także jest bardzo ciekawe.
Może nie do końca kręci mnie brak ludzi, samotne noclegi i to wszystko, co we wpisie wymieniłeś, ale mimo wszystko, kurczę no, wybrałabym się 😉
Zazdroszczę Ci takich podróży i czasu, który możesz na nie poświęcić. Ja sobie powoli odkładam drobne na Norwegię, gdyż jest to kraj który koniecznie muszę odwiedzić. Przy okazji tak się nieszczęśliwie złożyło, że jeden z droższych w Europie…
Niesamowita wyprawa! Piękne miejsce!))
Chciałbym zrobić Kungsleden w czerwcu, może zahaczyć o lipiec. Wiem, że jest po drodze kilka przepraw wodnych – oficjalna strona Szlaku mówi o czterech, Ty o sześciu… Wiem również, że niektóre z nich można pokonać o własnych siłach, tzn. przewiosłować. Czy wszystkie? A jeśli nie, to czy wiesz, kiedy zaczynają być obsługiwane? Mam daty z 2015, z których wynika, że na niektórych przeprawach obsługa zaczyna się dopiero 24 czerwca. Czy kiedy tych oficjalnych obsługiwanych przepraw nie ma, łódki wiosłowe i tak czekają na chętnych?
Pozdrawiam
Wojtek
Odpowiadam na szybko. Jeśli dogrzebię się do szczegółów – dam znać więcej!
W dwóch miejscach była opcja wiosłowania. Policzę to jeszcze ale być może 4 są płatne koniecznie, a w dwóch miejscach jest alternatywa. Nie znam dokładnych dat jeśli chodzi o przeprawy łódkami, ale opcja końca czerwca jest bardzo możliwa. Te łódki obsługują Samowie i wcześniej (czerwiec) i później (we wrześniu) zajmują się bardziej stadami niż łódkami. Na pewno są miejsca gdzie nie ma łódek wiosłowych jako opcji.
Pozdrowienia!
Dwa krótkie pytania:
1. zakupy w chatkach, przeprawy itd – tylko gotówka?
2. Mam jedną mapę rejonu – 1:100 000, obszar taki, że wystarczy, żeby przejść z Abisko do Nikkaluokty i jeszcze ew. pokręcić się po okolicy. Czy na miejscu kupię mapy dalszej, bardziej południowej części szlaku?
Pewnie już wiesz co i jak 😉
Ale w większości chatek i przepraw można płacić kartą, a mapy na pewno są do kupienia w Abisko. Czy dalej też? Nie pamiętam…
Czy mógłbyś podać dokładne wydanie tej mapy? Interesuje mnie właśnie ten konkretnie rejon.
Jedno z dzikszych miejsc w nie tak dzikiej już Europie… zdecydowanie warto!